09 sie Monopolizacja kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu nauczyciela
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego opracowało Rozporządzenie w sprawie standardu kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu nauczyciela. Akt ten w dniu 02 sierpnia 2019 r. został opublikowany w Dzienniku Ustaw i wszedł w życie w dniu kolejnym.
Wśród wielu zmian, jakie przewiduje powyższe rozporządzenie jednymi z najistotniejszych są:
- Likwidacja możliwości uzyskania przygotowania do wykonywania zawodu nauczyciela edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej w ramach studiów podyplomowych.
- Zmonopolizowanie kształcenia podyplomowego przez 12 największych, państwowych uczelni, które posiadają uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora w dyscyplinie pedagogika i 12 kolejnych uczelni (w większości zapewne również państwowych), które zawarły stosowne porozumienia z tymi pierwszymi. Kształcenie to odnosi się do podyplomowego przygotowania do wykonywania zawodu nauczyciela pedagoga specjalnego, nauczyciela logopedy i nauczyciela prowadzącego zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju dziecka, a także zawodu nauczyciela przedmiotu, nauczyciela teoretycznych przedmiotów zawodowych, nauczyciela praktycznej nauki zawodu, nauczyciela prowadzącego zajęcia i nauczyciela psychologa.
W przypadku wskazanym w punkcie 1 Minister po prostu nie przewidział w zapisach rozporządzenia możliwości przygotowania nauczycieli do pracy w przedszkolach i klasach I – III szkoły podstawowej w formie studiów podyplomowych. Jednocześnie obowiązujące już rozporządzenie MNiSW w sprawie studiów przewiduje, że kształcenie takich osób może odbywać się wyłącznie na jednolitych, trwających 5 lat studiach magisterskich. Identyczna sytuacja dotyczy studiów na kierunku pedagogika specjalna. Prawo do prowadzenia takich studiów, otrzymało w Ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym wyłącznie 12 największych uczelni, które mają aktualnie uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora w dyscyplinie pedagogika oraz 12 innych jednostek, które zawrą z tymi pierwszymi stosowne porozumienia.
Zmonopolizowanie kształcenia wskazane w punkcie 2 Minister osiągnął dzięki wprowadzeniu wymagania odnośnie osób prowadzących kształcenie: „W kształceniu przygotowującym do wykonywania zawodu nauczyciela prowadzonym na studiach podyplomowych biorą udział wyłącznie osoby uczestniczące w kształceniu przygotowującym do wykonywania zawodu nauczyciela, prowadzonym przez uczelnię w ramach studiów pierwszego lub drugiego stopnia lub jednolitych studiów magisterskich, na kierunku odpowiadającym zakresowi kształcenia na studiach podyplomowych”. Taki zapis wskazuje w istocie, że kształcenie podyplomowe przygotowujące do wykonywania zawodu nauczyciela (studia tzw. kwalifikacyjne) będą mogły prowadzić tylko i wyłącznie wskazane wcześniej max 24 uczelnie w kraju. Co ciekawe, Minister nie mógł wprost napisać, które uczelnie są uprawnione do prowadzenia studiów podyplomowych dla nauczycieli gdyż przekraczałoby to delegację ustawową dla przedmiotowego rozporządzenia. Słowem, taka regulacja wprost zapisana musiałaby się znaleźć w ustawie, a nie w rozporządzeniu. Osiągnął jednak swój cel dodając zacytowany zapis. Ponadto regulacja ta, znacząco zmieniająca całe rozporządzenie została dodana po etapie konsultacji publicznych, czyli zainteresowani nie mają się szans do niej odnieść i złożyć swoje protesty.
Rozporządzenie, w procesie legislacji poddane było konsultacjom publicznym oraz opiniowaniu. Ze szczegółowymi uwagami zgłoszonymi w tym procesie można zapoznać się tutaj: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12321600/katalog/12585958#12585958. Zwrócić można uwagę, że wiele państwowych uczelni i wydziałów powieliło przygotowaną przez „środowisko pedagogów specjalnych – przedstawicieli ośrodków akademickich na których prowadzony jest kierunek studiów pedagogika specjalna” (cytat ze stanowiska przesłanego przez Akademię Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej), w której domagano się dokładnie takich zmian, jakie wprowadził Minister w projekcie rozporządzenia. Argumentacja przedstawiona przez Opiniodawców opierała się m.in. na:
– potrzebie zapewnienia wysokiej jakości kształcenia – nie precyzując jednak dlaczego akurat uczelnie posiadające uprawnienia do doktoryzowania mają taka jakość zapewnić,
– konieczności zmniejszenia dostępności do studiów podyplomowych z zakresu pedagogiki specjalnej w sytuacji, gdy rozporządzenie w sprawie studiów przewiduje pięcioletnie kształcenie na tym kierunku na jednolitych studiach magisterskich – tu powstała obawa, że kandydaci będą wybierać trzysemestralne studia podyplomowe, a nie 5 letnie magisterskie i osiągną takie same kwalifikacje. Ale już nic nie stoi na przeszkodzie, jeżeli studia podyplomowe będą prowadzone przez zainteresowane, państwowe uczelnie. Pieniądze trafią we „właściwe ręce”.
Do wyjątkowych głosów w procesie konsultacji należą takie, sformułowane przez np. Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, a mające charakter merytoryczny stanowiska:
„Standardowi kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu nauczyciela przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej brak podstawy teoretycznej i logiki strukturalnej. Trudno doszukać się w nim jasnych kryteriów, według których dobrano ich zawartość. Dokument ten stanowi niespójną mieszankę wybiorczych pomysłów, wątków i treści, scalanych w niejasny sposób i ze słabo czytelnym efektem. Chaos, rażące luki, powtórzenia – widoczne nawet dla laika”.
„Tego rodzaju ustalenia, noszące znamiona lobbingu wąskich środowisk akademickich, nie dotyczą żadnego innego kierunku studiów w Polsce”.
„Standard jest nadmiernie rozrośnięty i uszczegółowiony. W efekcie przybrał postać nie standardu a programu kształcenia ze szczegółowym wskazaniem treści dla ustalonych odgórnie przedmiotów kształcenia i przypisanymi do nich punktami ECTS. Ze względu na daleko posuniętą operacjonalizację momentami przypomina bardziej listę wymagań egzaminacyjnych niż nowoczesną koncepcję programową, która powinna zarysowywać ramy, a nie nakładać pęta i zamykać na niezbędne lokalne modyfikacje. W ten – nieznany dotąd nawet w Polsce powojennej – sposób podważa się autonomię uczelni wyższych oraz kompetencje teoretyczno-badawcze kadry akademickiej, a także kwestionuje dobrze historycznie umocowane tradycje poszczególnych ośrodków, dzięki którym oferowały one swoim studentom edukację wpisującą się w akademickie zróżnicowanie. Dążenie do spełnienia wysokich standardów nie jest tym samym, co arbitralne zrównywanie i ujednolicanie, a sprowadzanie potencjału naukowo-dydaktycznego polskich uczonych – pedagogów do roli wykonawców pomysłu grupy osób jest całkowitym nieporozumieniem.”
Również krytyczne było stanowisko Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego:
„Prowadzenie kształcenia nauczycieli wyłącznie w trybie jednolitych studiów magisterskich usztywnia system kształcenia(…) Brak studiów podyplomowych lub studiów uzupełniających zamyka taką drogę kształcenia”.
Skutki, jakie prawdopodobnie przyniesie rozważane rozporządzenie to między innymi:
- Dalsze pogłębienie się trudnej sytuacji polskiej oświaty wynikającej z braku nauczycieli zwłaszcza edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, ale również nauczycieli przedmiotów. Wszyscy chętni do podjęcia się tego trudnego zawodu będą musieli albo studiować 5 lat, albo odbyć studia podyplomowe – wyłącznie w jednym z 24 ośrodków w Polsce.
- Kształcenie nauczycieli będzie miało zapewne charakter teoretyczny. Ośrodki uprawnione do kształcenia nauczycieli niemal wyłącznie prowadzą studia na profilu ogólnoakademickim, czyli nie na profilu praktycznym. Zatrudnieni w nich nauczyciele akademiccy ukierunkowani są w większości na prowadzenie badań naukowych, pisanie prac, tworzenie teorii – nierzadko zupełnie oderwanych od praktyki funkcjonowania szkoły i życia współczesnych dzieci.
- Zasilone zostaną poważnie budżety państwowych uczelni kształcących nauczycieli. Nauczanie głównie będzie się odbywać w formie płatnych studiów podyplomowych lub płatnych studiów niestacjonarnych. Bezpłatne studia stacjonarne nie będą przez te uczelnie prowadzone w sposób masowy, gdyż aktualny algorytm finansowania uczelni z budżetu państwa preferuje raczej elitarność studiów i niewielką liczbę studentów przypadających na jednego pracownika naukowego.
- Studia w specjalnościach nauczycielskich będą drogie. Przykładowo, za pierwszy rok studiów niestacjonarnych na kierunku Pedagogika w Akademii Pedagogiki Specjalnej (APS) od roku ak 2019/2020 trzeba zapłacić 5000,00 zł, podczas gdy pierwszy rok studiów w Szkole Wyższej Przymierza Rodzin (SWPR) kosztował 3000 zł. Za jeden semestr studiów podyplomowych Terapia pedagogiczna na APS trzeba zapłacić 1950 zł, a w SWPR kosztował on 1400 zł.
Nie spieramy się z tezą, że niezbędna jest wysoka jakość kształcenia nauczycieli i należy walczyć z – być może istniejącymi – patologiami gdy niektóre uczelnie kształcą np. wyłącznie w formie studiów na odległość lub nie przykładają należytej wagi do kompetencji kadry dydaktycznej. Jednakże w tym celu powinny być przygotowane zupełnie inne rozwiązania, np. system akredytacji studiów i studiów podyplomowych kształcących nauczycieli. System tak skonstruowany, aby wszystkie uczelnie, państwowe i niepaństwowe miały szanse do takiej akredytacji przystąpić.
Przeciwstawiamy się zmianom, które nie mają wiele wspólnego z jakością kształcenia, a są zwykłym zmonopolizowaniem rynku. Przyjęcie za jedyne kryterium jakości nauczania faktu czy dana uczelnia ma uprawnienia do doktoryzowania jest zupełnie nieadekwatne. Uprawnienia do doktoryzowania uczelnie otrzymują zatrudniając odpowiednią liczbę pracowników naukowych, którzy publikują odpowiednie ilości prac naukowych. W procesie nadawania uprawnień do doktoryzowania nie bierze się pod uwagę w ogóle kształcenia, a zwłaszcza jego jakości.
Przeciwstawiamy się nierówności podmiotów wobec prawa. Przeciw trwającej od lat, a właściwie od chwili gdy weszliśmy w kryzys demograficzny i państwowe uczelnie zaczęły odczuwać brak kandydatów, faworyzowaniu uczelni państwowych i podejmowanym przez kolejne rządy działaniom prowadzącym do likwidacji uczelni niepaństwowych.